Już od kilku lat najpopularniejszym sposobem na przygotowanie się do trudów sezonu żużlowego jest motocross. Najlepsi zawodnicy polskiej ligi wyjeżdzają do Hiszpanii i Włoch, by budować formę i muskulaturę ramion.
Jak przekazał na łamach „Przeglądu Sportowego” były trener reprezentacji Polski, Marek Cieślak – zrobiło się z tym motocrossem jakieś szaleństwo. Zawodników stać na silne, wysokiej klasy motocykle. Bawią się w jakieś skoki. Niesie to za sobą ogromne ryzyko odniesienia kontuzji. Dużo lepsze byłoby dla nich kolarstwo.
Jak widać, żużlowcy za nic mają niebezpieczeństwo związane z tym sportem. Dla przykładu, w grudniu zeszłego roku, w wyniku przygotowań motocrossowych, kontuzję odniósł Krzysztof Buczkowski. Zawodnik z powodu złamania kości udowej pauzował przez kilka miesięcy.
Najbardziej w pamięci społeczności zapisał się rok 2017, kiedy podczas treningu przedsezonowego Tomasz Gollob złamał kręgosłup.
(Photo by Rudi Strydom on Unsplash)