Piloci Red Bull Air Race opisują przeciążenie jako: “niewidzialnego przeciwnika, który wgniata cię w fotel i próbuje przebić tobą kadłub”. Przeciążenia, lub nadważkości, doświadczają nie tylko piloci, ale również kierowcy wyścigowi – przede wszystkim podczas Formuły 1. W jaki sposób radzą sobie z tą niewidzialną mocą?
Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia ze zmianą kierunku lub prędkości poruszającego się ciała, mamy do czynienia z przyspieszeniem, a przeciążenie jest jego miarą wyrażoną jako wielokrotność przyspieszenia ziemskiego. Dlatego też im gwałtowniejsza jest zmiana kierunku lub prędkości poruszającego się ciała, tym większe przeciążenie na nie działa. W skrócie: przeciążenie objawia się zwielokrotnieniem masy własnej proporcjonalnej do wartości oddziałującego przeciążenia.
Idealnym przykładem przedstawiającym daleko idące skutki oddziaływania przeciążenia na ludzkie ciało jest pewna sytuacja z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Brytyjski kierowca wyścigowy David Purley został zmuszony do nagłego zatrzymania się podczas jazdy z prędkością 173 km/h w trakcie kwalifikacji do wyścigu Grand Prix Formuły 1 na torze Silverstone Circuit. Jego droga hamowania wyniosła 66 centymetrów. Manewr ten odpowiada przeciążeniu rzędu 179,8 g. Następstwem były liczne złamania nóg, miednicy i żeber. Brytyjczyk nigdy już nie wrócił do F1.
Z naukowego punktu widzenia, skutkiem oddziałującego przeciążenia jest napływ lub odpływ krwi z delikatnie ukrwionych organów, takich jak mózg czy gałki oczne. Zmieniające się wewnątrz narządów ciśnienie zwiększa prawdopodobieństwo zagrażających zdrowiu i życiu wylewów do mózgu lub do gałek ocznych, skutkując częściowym lub trwałym upośledzeniem widzenia. Im większa jest wartość przeciążenia, tym krócej może ono działać na organizm bez obawy o niekorzystny wpływ na stan zdrowia. Co więcej, podczas doświadczania nadważkości mogą wystąpić zaburzenia świadomości (pod postacią zamglenia lub częściowego zamroczenia), co jest bezpośrednio związane z zaburzeniami w ukrwieniu mózgu.
Jazda bolidem wyścigowym, czy też rajdówką, nie wydaje się zbyt trudnym zadaniem. Jednakże dla laika nawet jeden zakręt na torze Le Mans mógłby się okazać przeszkodą nie do przeskoczenia. W jaki więc sposób kierowcy i piloci są w stanie wytrzymać nawet największe przeciążenia? Co sprawia, że kierowcy królowej motorsportu są w stanie wytrzymać tak duże przeciążenia podczas półtoragodzinnego wyścigu?
Kluczowym czynnikiem jest kondycja. Kierowca wyścigowy musi przestrzegać reżimowego treningu, by mieć jakąkolwiek broń w walce z przeciążeniem na torze. Przedsezonowe ćwiczenia składają się zazwyczaj z treningu siłowego, balastowego oraz ćwiczeń z piłkami lekarskimi. Im wyższa prędkość maksymalna samochodów, tym większą tężyzną muszą się cechować kierowcy.
Dobrym sposobem przygotowywania się na skutki oddziaływania przeciążenia jest pływanie. Sesje treningowe trwające nawet ponad godzinę pomagają w prawidłowy sposób rozwinąć mięśnie szyi i ramion.
Co ciekawe, kierowcy F1 do treningów wykorzystują również ciężary zawieszone na głowie lub szyi, co przekłada się w skali 1:1 na doświadczenia walki z niewidzialnym przeciwnikiem, jakim jest przeciążenie. Co więcej, wykorzystuje się również specyficzny trening z użyciem gokartów. Na torze przeznaczonym dla gokartów kierowcy F1 zakładają specjalny kask z odważnikami stymulującymi większe przeciążenia wybranych mięśni szyi.
Osobnym zagadnieniem jest trening wytrzymałościowy, który polega przede wszystkim na kardio lub treningu bokserskim. Dzięki nim kierowca wyścigowy jest w stanie zwiększyć swoją wytrzymałość i wydolność organizmu.
Jeśli chodzi o metody radzenia sobie z przeciążeniem w trakcie wyścigu, dobrym przykładem będą piloci Red Bull Air Race. Jak tłumaczy Michael Goulian na łamach redbull.com:
Widząc pilota szykującego się do ciasnego zakrętu w dużym przeciążeniu, możesz zaobserwować, jak bierze głęboki wdech, napina łydki i uda. To zatrzymuje krew w głowie, sprawia, że nie spływa żyłami w dół.
Tak więc istnieje wiele metod walki z niewidzialnym przeciwnikiem zwanym przeciążeniem. Jednakże fundamentem ćwiczeń każdego kierowcy powinien być trening wytrzymałościowy i siłowy. Dzięki temu będziesz w stanie przeciwstawić się siłom oddziałującym na Twoje ciało.
(fot. pixabay.com)