Inauguracja trzeciego sezonu Time Attack Trophy wypadła bardzo okazale. Choć startujących w toruńskim MotoParku było nieco mniej niż w poprzednich rundach TAT, to jednak różnorodność maszyn zrekompensowała niższą frekwencję.
Do udziału w pierwszej rundzie nowego sezonu Time Attack Trophy zgłosiło się ponad 70 kierowców. Niestety, pierwsi z nich z przyczyn technicznych wycofali się jeszcze przed oficjalnym zamknięciem listy startowej. Spora grupa zarejestrowanych zawodników z różnych powodów nie dotarła też na same zawody. Ostatecznie na torze przy ulicy Łukasiewicza zameldowało się dokładnie 50 startujących. Na domiar złego pierwsze awarie i kolizje zaczęły wykluczać kolejnych zawodników już podczas sesji rozgrzewkowej. Jednym z największych pechowców tego dnia był Maciej Pawlaczyk, który właśnie podczas przejazdu treningowego po wycieczce poza tor uszkodził chłodnicę w swoim BMW i nie mógł kontynuować udziału w imprezie.
Mimo mniejszej ilości startujących tego dnia w parku maszyn i na torze było jednak bardzo różnorodnie. Uwagę przykuwało zwłaszcza piękne, 20-letnie, lecz utrzymane w iście kolekcjonerskim stanie, Porsche 911 Turbo. Dużym zainteresowaniem kibiców i innych zawodników zgodnie z przewidywaniami cieszył się elektryczny bolid wyścigowy Sonic 7 EV, który, jak się okazało na zakończenie zawodów, tego dnia najszybciej pokonał pętlę toruńskiego toru. Z grupy szybkich aut pojawiły się też m.in.: Toyoty GR Yaris, Mercedesy A45 AMG, BMW M2 Competition, Fordy Focus RS i ST i Audi S1. Zawody niewątpliwe ubogaciła też obecność A-grupowego malucha, Nissana S13 200SX, Toyoty MR-S, Nissana Sunny N14, Mazdy RX-8, Hondy Prelude czwartej generacji, Renaulta Clio 3 RS i… pickupa Chevroleta S10 Truck. Zdecydowany prym ilościowy wiodły Hondy Civic kilku generacji, których na liście startowej było aż 22. Było to związane między innymi z tym, że te zawody zainaugurowały nowy dodatkowy cykl – Honda Trophy, który od teraz będzie towarzyszył wszystkim rundom TAT i TDT.
Bardzo ciekawa była też lista nazwisk kierowców. Do udziału w rywalizacji zgłosiło się m.in. trzech zawodników mających na swoim koncie sukcesy w rallycrossie (w tym jeden obecnie startujący w mistrzostwach Polski), doświadczony kierowca rajdowy i utytułowany drifter.
Elektryk najszybszy w generalce
Cykl Time Attack Trophy odbywa się tylko w MotoParku Toruń, co jest związane m.in. z tym, że jego uczestnicy mogą bić oficjalne rekordy toruńskiego toru. Wyniki są odnotowywane przez organizację Motorsport Trophy także w dla poszczególnych rodzajów napędów, marek i popularnych modeli startujących w zawodach. Tym razem rekordów nie padło zbyt wiele, choć wartościowych wyników było naprawdę dużo. Jako jedyny bardzo symboliczną na Torze Toruń barierę 30 sekund złamał Szczepan Sakowicz. Kierowca wspominanego elektrycznego Sonica 7 EV nie tylko odebrał puchar za pierwsze miejsce w klasie Open, ale też za triumf w klasyfikacji generalnej. Drugi rezultat tego dnia uzyskał Michał Waloch, zasiadający za kierownicą Forda Focusa MK3 RS, który jednocześnie zwyciężył w klasie 4, czyli aut z napędem na obie osie. Drugi w grupie czteronapędowców i trzeci w generalce był aktualny mistrz TAT i TDT w tej klasie, czyli Jakub Kalisz (Toyota GR Yaris). Podium AWD uzupełnił Adam Jakubowski (Mercedes A45 AMG). Tuż za „pudłem” uplasował się Marcin Maćkowiak (GR Yaris).
Bardzo dobre czasy tego dnia notował także zwycięzca klasy 3, czyli Adam Sala (BMW M2 Competition), wspierany tego dnia przez Sebastiana Matuszewskiego (Mitsubishi Lancer Evo X), który był jednym z faworytów do triumfu w generalce i AWD, ale ostatecznie nie wziął udziału w zawodach. Podium tej klasy uzupełnili kierowcy Hond – Mikołaj Skrzypiec (Civic VI 1.5 Turbo) i Michał Porębski (Prelude IV 2.2).
W klasie 2 też dominowały Hondy. W pierwszej piątce znalazło się aż czterech kierowców Civiców różnych generacji. Triumfował Robert Wielochowski, trzeci był Grzegorz Naszkierski, czwarty – Michał Głogowski, a piąty – Mariusz Rybski. W te grono „wmieszał się” kierowca Forda Fiesty ST150 – Piotr Waloch, który zajął drugą lokatę. Do waki o trofea z powodu kłopotów ze skrzynią biegów tym razem nie mogli włączyć się Michał Guranowski i jego syn Maksym (Renault Clio 3 RS). Dla pierwszego z nich, mającego na swoim koncie m.in. dwa tytuły wicemistrza kraju w rallycrossie w klasie 3 (obecnie SN 1600), był to powrót do rywalizacji na torze po kilkunastu latach przerwy. Drugi z nich dopiero rozpoczyna swoją karierę w wyczynowym motorsporcie, aczkolwiek 18-latek ma na swoim koncie już pierwsze podia w rundach krajowego czempionatu w rallycrossie w Seicento Cup.
Podobnie sytuacja wyglądała w klasie 1. Tutaj zawodnicy startujący Civicami zajęli aż cztery pierwsze pozycje. Triumfował Dariusz Mrok. Dla zawodnika z okolic Bielska-Białej był to raptem drugi start w zawodach Time Attack Trophy i pierwszy na torze w Toruniu za kierownicą nowego projektu z silnikiem 1.3 V-TEC. Drugie miejsce zajął Bartosz Wrzesiński, a trzecie Szymon Ruta. Czwarty był Maciej Kwasiński, a piąty – Piotr Biczkowski (Suzuki Swift 1.3 GTI).
Pickupem wjechał na podium
W towarzyszących klasom podstawowym podklasom Street, przeznaczonym dla kierowców w typowo stockowych autach i po niedużych modyfikacjach, nie brakowało ostrej walki. W najliczniej obsadzonej podklasie 4 Street, w której wystartowało aż 6 kierowców, triumfował Jakub Kalisz, przed Adamem Jakubowskim i Marcinem Maćkowiakiem. W 3 Street najszybszy był Paweł Kempa (Ford Focus MK4 ST 2.3). Drugie miejsce zajął Paweł Pokrzywiński za kierownicą… pickupa, Chevroleta S10 Truck! Na najniższym stopniu podium stanął debiutujący w zawodach samochodowych, pochodzący z okolic Radomska Patryk Dobroń (Mazda RX-8).
W podklasie 2 Street zwyciężył Jakub Wiśniewski (Mazda MX-5 1.8 NB). Drugą lokatę zajął Paweł Przyczka (Nissan Sunny N14 1.6), a trzecią – Sebastian Hoffman, startujący Peugeotem 206 S16 2.0. W klasie 1 tym razem pojawiły się tylko dwa „streetowe” auta. Triumfował Bartosz Pełnikowski (Seat Arosa 1.4), drugi był Stanisław Kolecki (Renault Clio 2 1.4).
Cyklom Time Attack Trophy i Track Day Trophy towarzyszą też dodatkowe serie, skierowane do posiadaczy aut poszczególnych marek i modeli oraz puchar kobiet. W inauguracyjnej rundzie Honda Trophy zwyciężył Robert Wielochowski, drugi był Mikołaj Skrzypiec, a trzeci – Grzegorz Naszkierski. W trzeciej tegorocznej odsłonie Mercedes Trophy pewnie triumfował Adam Jakubowski, przed Karolem Kalbarczykiem i Anną Rataj. Zawodniczka z Wybrzeża, startująca W176 A45 AMG była jedyną zawodniczką biorącą udział w zawodach. Tym samym odebrała też puchar za drugą rundę sezonu Girls Trophy. Bardzo słabo pod kątem frekwencji tym razem wyglądał też modelowy puchar Mazdy MX-5, czyli druga odsłona Miata Trophy 2022. Wystartowało w niej raptem dwóch zawodników. Triumfował Adam Żemojtel przed Jakubem Wiśniewskim.
Podczas tej rundy w ręce zawodników trafiła spora pula nagród i niespodzianek. Były wśród nich między innymi szkolenia w zakresie sportowej jazdy u boku utytułowanego kierowcy rallycrossowego – Roberta Czarneckiego, prowadzącego na toruńskim obiekcie swoją własną szkołę. Wygrali je Bartosz Pełnikowski i Paweł Kempa.
Kolejna runda TAT odbędzie się w toruńskim MotoParku 23 lipca. Po niej nastąpi nieco dłuższa przerwa, w trakcie której ekipa Motorsport Trophy będzie koncentrowała się głównie na przygotowaniach do drugiej edycji dużego eventu AUTO MOTO SHOW Toruń. Wydarzenie te odbędzie się 04 września, również na terenie MotoParku Toruń. Kierowcy do rywalizacji w cyklach Trophy powrócą dopiero 09 października na Torze Łódź, gdzie odbędzie się druga tegoroczna odsłona serii TDT.
Tekst: Tomasz Niejadlik / Motorsport Trophy,
fot.: Paweł Orchowski