Spora część kierowców marzy o własnym udziale w wyścigach. Pasjonaci szybkiej jazdy mogą zmierzyć się w konkurencjach dla amatorów – poznajmy ich historię.
Sporty motorowe dedykowane są w zasadzie dwóm rodzajom uczestników. Z jednej strony znajdziemy konkurencje dla profesjonalistów, którzy dzięki odniesionym sukcesom zyskują sławę i podpisują lukratywne umowy ze sponsorami oraz zespołami. Z drugiej za to warto zwrócić uwagę na propozycje dla amatorów, którzy za miłość do dużej prędkości muszą płacić sami. Czasami są to naprawdę spore kwoty, jednak dla prawdziwych pasjonatów nie jest to żadna przeszkoda.
Amatorzy w Polsce mają do dyspozycji na przykład udział w Tor Poznań Track Day (TPTD). Tutaj maksymalnie sześćdziesięciu kierowców ściga się w swoich autach przez cały dzień lub też uczestniczy w krótkich jazdach sprawnościowych. Jest to cykl imprez dedykowany osobom, które chcą rozpocząć naukę albo kontynuować szybką jazdę na profesjonalnym torze. Tor Poznań jest jednym z najpopularniejszych miejsc tego typu w Polsce. W 2020 roku odbyła się już szósta edycja TPTD. Tego rodzaju imprezy dają amatorom najprostszą możliwość udziału w wyścigach.
Wielu kierowców uwielbia szybką jazdę. Wyścigi amatorskie pozwalają dać upust emocjom i zapewniają niesamowite wrażenia podczas rywalizacji. W Polsce i na świecie wyścigi amatorskie prężnie działają już od wielu lat. Co przyciąga uczestników? Po pierwsze – szybkość, jaką można osiągnąć na torze, a po drugie – ich nieprzewidywalność. Nawierzchnia zmienia się między innymi pod wpływem warunków atmosferycznych, co wpływa na przyczepność samochodu.
Wyścigi to sport sezonowy. Zimą liczba takich wydarzeń spada prawie do zera – ten czas jest najczęściej wykorzystywany na przygotowanie się do nowego sezonu. Kierowcy w chłodniejszych miesiącach dokonują różnych modyfikacji, poprawiają swoje umiejętności i budują formę, by sięgać po upragnione wygrane.
Wiele torów wyścigowych w Polsce umożliwia kierowcom udział w amatorskich konkurencjach. Tutaj najczęściej wymaga się udziału w specjalnych pojazdach wyścigowych, w których zastosowano odpowiednie zabezpieczenia. Wyścigi odbywają się w różnych klasach, dzięki czemu każdy amator szybkiej jazdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Najczęściej pierwszym krokiem do fascynacji amatorskimi wyścigami na torze jest wypróbowanie ścigania się na gokartach. Co ciekawe, wiele znanych nazwisk ze świata wyścigów swoją przygodę zaczynało właśnie na torach kartingowych.
Na torze Guia Circuit w Makau (specjalny region administracyjny Chin, do 1999 pod władzą Portugalii) w roku 1954 odbył się pierwszy wyścig samochodowy dla amatorów. W roku 1966 belgijski kierowca Mauro Bianchi uczestniczył w nim samochodem przygotowanym przez Renault Sports, co rozsławiło wyścig na świecie.
Jednym z najbardziej znanych torów wyścigowych dedykowanych zarówno amatorom, jak i profesjonalistom jest Tor Nürburgring Nordschleife w Niemczech. Całodobowy wyścig 24h-Rennen Nürburgring co roku przyciąga blisko siedmiuset uczestników. To konkurencja bez wygórowanych wymagań kierowców – mogą brać w niej udział także amatorzy. Początki tego wyścigu to rok 1970.
Dzisiaj każda duża impreza sportu motorowego odbywa się pod skrzydłami Polskiego Związku Motorowego. Tam też zdobyć można licencję umożliwiającą amatorom udział w wyścigach. Bez licencji można uczestniczyć jedynie w przejazdach na torach, które bywają wynajmowane kierowcom. Podczas takiego przejazdu można łatwo sprawdzić, czy nadajemy się do takiej dyscypliny, a w razie potrzeby w kolejnym kroku wyrobić niezbędną licencję. Jej uzyskanie łączy się z koniecznością przedstawiania aktualnych badań lekarskich o braku przeciwwskazań do ścigania się.
Amatorskie wyścigi samochodowe w Polsce wciąż zyskują na zainteresowaniu, o czym świadczy pierwszy w Polsce samochodowy długodystansowy wyścig dla amatorów Bio-Circle TPTD 1hRace, który odbył się w roku 2020. To wyścig wzorowany na klasyce gatunku, czyli 24h Le Mans – jednak oczywiście znacznie krótszy.
(fot. Daniel/Pexels)